niedziela, 15 września 2013

"Live and Let Die" - Rozdział 2

Niechętnie wstałam o 7, szybko naciągnęłam prosty zestaw, tj. czarne rurki, szarą koszulkę z logo Aerosmith, białe conversy i czarną ramoneskę. Dzisiaj mój pierwszy dzień w nowej szkole… Ogólnie nie przejmuję się tym jakoś bardzo, ale fajnie byłoby poznać kogoś o podobnym guście, a nie jakiś pozerów albo “barbie”.
W pośpiechu zjadłam kanapkę i mogłam ruszać.  Pomimo wielu błagań, mama i tak podrzuciła mnie do szkoły - na pożegnanie chciała dać mi buziaka, ale w porę wyszłam z samochodu. Udałam się prosto do gabinetu dyrektora, Dona Gutenberrga, by dostać kluczyk od szafki i plan lekcji. Ustawiłam się pod klasą i wtedy zobaczyłam jedyną znaną mi osobę, tj. Saula. Chciałam do niego podejść, ale przylazła nauczycielka, wydarła się, że jest za głośno, że przerwa się już skończyła, że nie powinniśmy już gadać, tylko stać w ciszy, itp. więc ustawiłam się na końcu. Nauczycielka jeszcze coś tam paplała, ale nic nie słyszałam (czy tam nie chciałam słyszeć), gdy podeszła do mnie jakaś dziewczyna.
- Zgrałyśmy się. - wyszeptała, wskazując na koszulki.
- Faktycznie. - uśmiechnęłam się do niej. Były identyczne.
- Jestem Ivy. - powiedziała i podała mi rękę. Była średniego wzrostu brunetką, najwyraźniej o podobnym guście muzycznym do mnie.
- Ja jestem Amy. - odpowiedziałam. Weszliśmy do klasy i wszyscy zajęli swoje miejsca, tylko ja stałam jak taki matoł, nie wiedząc, gdzie mam usiąść, kiedy pokiwała do mnie Ivy. Szybko się do niej dosiadłam. Zaczęła się nudna biologia, którą przerwał jakiś blondyn wbiegając do klasy.
- Ja ten, przepraszam za spóźnienie. - powiedział do pani Sims i spojrzał się na mnie.
- Sorry Steven, dzisiaj siedzisz ze Slashem. - powiedziała do niego Ivy, a on posłusznie wykonał polecenie. I na nowo zaczęłam się biologia, a później pozostałe lekcje. Większość przegadałam z Ivy lub trochę z Saulem czy Stevenem i wreszcie o 14.00 byliśmy wolni.
Wróciłam razem ze Slashem, z racji tego, że mieszkamy na przeciwko. Dalsza część dnia minęła nudno. Jak i reszta miesiąca.
~~~~
Był 10 listopada. Za dwa dni moje 17 urodziny. Planuję zrobić imprezkę, więc muszę jakoś przekonać rodziców, żeby zostawili mi wolą chatę. Może nie mamy zbyt dobrego kontaktu, ale wierzę, że ich przekonam!
- Mamo… - zaczęłam niepewnie, zagadując matkę, która właśnie stała w kuchni, przygotowując herbatę. - Bo wiesz, jest taka sprawa… Za dwa dni mam urodziny… - mówiłam.
- Tak wiem. - powiedziała spokojnie.
- No i chciałabym was prosić, żebyście mi zostawili wolną chatę na weekend.
- Nie ma mowy!
- Ale no błagam, proszęę!
- Tak, i co jeszcze? Zrobisz mi tu jakąś imprezę, że mi twoi znajomi dom rozniosą.. Albo coś ukradną. Nie, absolutnie nie!
- No, ale mamo, proszę! To nie będzie wielka impreza, zaproszę tylko paru znajomych, a poźniej wszystko posprzątam. Obiecuję! I wszystkiego dopilnuję. Mogę też obiecać, że nie będziemy pili alkoholu. I nie wezmę żadnych dragów, więc nie masz o co się martwić. Jestem odpowiedzialna!
- No nie wiem… a tak poza tym, to musiałabym to obgadać z twoim tatą. Ale nie koniecznie podoba mi się ten pomysł… - chyba już trochę miękła!
- Obiecuję, o wszystko zadbam, nie będzie żadnego alkoholu, narkotyków, nie zajdę też w ciążę, serio! I w razie czego, zawsze mogę poprosić o pomoc państwo Hudson… - przekonywałam.
- Przecież Hudsonowie wyjechali na długi weekend… - uświadomiła mnie matka. No tak, Saul mi to mówił..
- No, to zawsze mogę poprosić o pomoc tych sąsiadów z dołu…
- Tego menela i jego dziewczynę? Czy tych narkomanów mieszkających na przeciwko nich? - zapytała ironicznie mama.
- Skąd wiesz, że to narkomani?
- To widać, uwierz mi.
- No, ale proszę! Błagam! Tylko ten jedyny raz w życiu!
- Ehh, pogadam z twoim tatą i zobaczymy.
- Yaaay, dziękuję mamo, jesteś najlepsza! - wykrzyknęłam i przytuliłam moją rodzicielkę.
- Uspokój się już. Idź do pokoju, a my porozmawiamy. - powiedziała, wskazując na tatę wychodzącego właśnie z sypialni. Jak mi kazała tak zrobiłam. No, a teraz czas na prawdę - chyba nikt nie uwierzył w tę bajeczkę, że bezalkoholowa impreza, prawda? W końcu to moja 17, trzeba to opić! Usiadłam na łóżku i zaczęłam grać na gitarze, jednak już po chwili zawołała mnie matka. Chwila prawdy.
- Po przedyskutowaniu wszystkich za i przeciw, ehh, zgadzamy się. - powiedział ojciec.
- Aaaa, dziękuję! Dziękuję wam, jesteście super rodzicami! - wykrzyczałam.
- Dobrze, to może teraz posłuchaj jaki jest plan. - znów zgasiła moje podekscytowanie mama, mówiąc chłodnym głosem. - Jutro wieczorem wyjedziemy z tatą na wycieczkę do Seattle, wrócimy w niedzielę wieczorem. Po naszym powrocie będziesz musiała zrobić test na zawartość alkoholu lub narkotyków we krwi, zrozumiano?
- Tak jest…
- Jak widzisz, dajemy ci cały weekend wolny od nas, tylko nas nie zawiedź. - podsumował ojciec.
- Nie zawiodę, obiecuję! - powiedziałam i pobiegłam do pokoju. Zawsze przesadzali - jaki test do cholery? No nie ważne, imprezkę robię w sobotę wieczorem, także do niedzieli wieczora całe promile wyparują. Cieszę się jak jeszcze nigdy, aż nie wierzę, że oni się zgodzili na coś takiego. Moi rodzice, Andrea i Dale Brooks zgodzili się zostawić mnie samą w domu, normalnie cud!
Cała szczęśliwa wzięłam szybki prysznic i zasnęłam, rozmyślając o imprezie.
~~~~
Wstałam o 7, jednak tym razem byłam szczęśliwa. To już dzisiaj rodzice wyjeżdżają, taaak! Szybko się ogarnęłam i wyszłam do szkoły. Po drodze dogonił mnie Saul. A właśnie, jeśli o niego chodzi, to przez ten miesiąc bardzo się do siebie zbliżyliśmy, oczywiście jako przyjaciele. Tak samo z Ivy i Stevenem. Chociaż chyba z Saulem jestem najbliżej, spędzamy ze sobą dużo czasu.
- Hej, co tam? Taka jakaś szczęśliwa jesteś, jak nigdy rano. - powiedział na powitanie i mnie przytulił.
- Jestem wesoła jak nigdy, bo dowiedziałam się, że dzisiaj wieczorem moi rodzice wyjeżdżają na weekend do Seattle, tym samym zostawiając mi wolną chatę!
- No to świetnie… - powiedział, w taki sposób, że wyczułam, że nadal nie do końca rozumie.
- Juto mam urodziny i planuję zrobić imprezę!
- No to superowo! Załatwię jakiś alkohol. I trzeba kogoś pozapraszać! - zajarzył o co chodziło.
- Brawo yeti! Raczej, że trzeba kogoś zaprosić, w końcu to ma być impreza! - na tym zakończyła się nasza rozmowa. Doszliśmy do szkoły równo o 8. Lekcje minęły szybko i nawet nie były takie nieznośne. To pewnie przez tą radość… O 15 byliśmy wolni. Zaprosiłam grupkę, no dobra, grupę całkiem fajnych osób z naszej szkoły. Powinno być zajebiście!
Będąc przed moją kamienicą, zauważyłam, że moi rodzice już wpakowują torby do auta.
- Hej! Po co tak wcześnie się pakujecie? - zapytałam zdziwiona. Przecież mieli wyjechać za kilka godzin…
- O, już jesteś Amy. To świetnie. Słuchaj, wyjeżdżamy trochę wcześnie, bo dzwonili z hotelu i powiedzieli, że jeśli do 19 się nie zjawimy, to wynajmą nasz pokój w hotelu innym zainteresowanym. W domu zostawiliśmy ci karteczkę i pieniądze. W razie czego wiesz, gdzie są oszczędności, jeśli będzie ci brakowało, to weź je. Mam nadzieję, że dasz sobie radę. Wszystkiego najlepszego! - powiedziała zdenerwowana mama. Nie wiem o co się tak martwi, przecież jutro kończę 17 lat.
- Na pewno dam sobie radę, nie musicie się martwić. Bawcie się dobrze, pa! - powiedziałam, prawie wpychając ich do samochodu. Chciałam, żeby już pojechali, w końcu to mój pierwszy raz, kiedy dają mi tyle swobody.
- Dobrze, pa! Tylko pilnuj wszystkiego w domu i nie daj sobie wejść do łóżka! - powiedział jeszcze tata, za co spiorunowałam go wzrokiem. Wsiedli do auta i odjechali, tak bardzo się cieszę!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I tak oto jest drugi rozdział nowego opowiadanka :) Może nadal jakoś dużo się tu nie dzieje, ale to dopiero początek, rozkręcam to wszystko :D
Piszecie w komentarzach co o tym myślicie!

Aha, no i jeśli chcesz być informowany, napisz w komentarzu w zakładce informowani :p

9 komentarzy:

  1. Dopiero co dodałaś ten rozdział , a ja już nie mogę doczekać się następnego *___*
    Będzie niezła biba :D Czuję to w kościach xD
    Nieźle Ci idzie to opowiadanko :3 Zainteresowałaś mnie kochana <3
    Czekam na następny i pozdrawiam :)

    PS Wpisałam się w Informowanych, tak jak chciałaś :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, zobaczysz, bo biba już w następnym rozdziale, czy niezła to nie wiem, ja tam się nie oceniam, zostawiam to innym :p
      Mam nadzieję, że teraz jakoś mi pójdzie pisanie tyych rozdziałów..
      I dziękuję :)

      Usuń
    2. Oki to ja czekam :* I jestem pewna, że Ci pójdzie :3 Kochana Ci cały czas świetnie to idzie :*

      Usuń
  2. Zapraszam do przeczytania i skomentowania pierwszego rozdziału mojego trzeciego opowiadania pt "Welcome to the Jungle" :)

    http://appetiteforgunsnroses1985.blogspot.com/2013/09/welcome-to-jungle-prologrozdzia-1.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się niezła imprezka "bezalkoholowa" xD Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału!

    Ps: Informuj mnie proszę o nowych notkach na moim blogu:
    http://appetite-for-gunsnroses.blogspot.com/
    (mam na myśli obydwa opowiadanka c:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nowy rozdział u mnie :)
    http://appetite-for-gunsnroses.blogspot.com/

    Mam prośbę ;) Mogłabyś się wpisać na moim blogu do zakładki informowani, bo z tego co zrozumiałam to chcesz żeby Cię informować o nowych notkach, a tak mi będzie po prostu łatwiej ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. pytałaś się o którym opowiadaniu masz informować. No więc prosiłabym o informowanie o obu opowiadaniach. :)
    + zapraszam na nowy rozdział u mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam serdecznie do czytania i komentowania nowego rozdziału "It' so easy"

    http://appetiteforgunsnroses1985.blogspot.com/2013/09/its-so-easy-rozdzia-8.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Nowa notka --> http://shelovedhimyesterday.blogspot.com/2013/09/kilka-sow-ode-mnie.html

    OdpowiedzUsuń